Ryszard Klimczuk
DLACZEGO WYBIERAM CHRYSTOTERAPIĘ?
Pytanie o sens cierpienia i śmierci jest obecne w każdej kulturze. Tkwi głęboko
w każdym człowieku. Przy okazji warto zauważyć różnicę pomiędzy cierpieniem i
bólem. Otóż ból jest sygnałem schorzenia albo okaleczenia konkretnej części
organizmu, cierpienie zaś ma charakter duchowy. Człowiek może być zdrowym na
ciele a jednocześnie głęboko cierpieć, a nawet odebrać sobie życie. Cierpienie
psychiczne i duchowe jest obecne w życiu człowieka od momentu zburzenia jego
pierwotnej relacji z Bogiem i stanowi rodzaj rany dziedzicznej. Stąd też bierze
się skłonność do lęku, przy czym lęk wyimaginowany może być silniejszy niż lęk
realny.
Człowiek przed Chrystusem szukał po omacku odpowiedzi na trudne egzystencjalne
pytania. Wynik tego poszukiwania był zawsze wątpliwy, albo błędny. Wolno nam
twierdzić, iż grzech pierworodny zburzył relacje do Boga, do siebie, do drugiego
człowieka, a nawet do świata przyrody. Fakt i tajemnica Wcielenia Słowa, które w
historii nazywamy Jezusem Chrystusem zmienia wszystkie te relacje. Od Wcielenia
Słowa rozpoczyna się prawdziwa antropologia, to znaczy prawdziwa wiedza o
człowieku; a fiat Niepokalanej jest u podstaw chrześcijańskiej
antropologii. Dla judaisty ciało nie może być obrazem Boga, dla wierzących w
Chrystusa ciało jest obrazem i drogą do Boga. Chrystus jest drogą Ucieleśnioną
do Boga Trójosobowego oraz do człowieka. To właśnie dzięki Chrystusowi wiemy, iż
miłość góruje nad prawem, a wszyscy ludzie i wszystkie narody są sobie równe co
do godności i wartości. Zasadnicze natomiast uleczenie ludzkości przez Chrystusa
polega na odnowieniu słusznych relacji utraconych skutkiem rany dziedzicznej
(grzechu pierworodnego).
Potrzeba najpierw poznać Chrystusa, aby móc poznać siebie i siebie zaakceptować.
Trzeba wiedzieć, iż mówienie o dojrzałości ludzkiej bez Chrystusa i poza Nim
jest wielkim błędem, ponieważ tajemnica człowieka rozjaśnia się dopiero w
Tajemnicy Słowa Wcielonego. Stąd logiczny wniosek, iż odrzucając Chrystusa
człowiek musi wcześniej lub później odrzucić godność i wartość osoby ludzkiej.
Przyjąć Chrystusa oznacza poznać prawdziwego Boga Trójosobowego a także siebie
jako osobę wraz ze swoimi ułomnościami i swoją grzesznością; bowiem Chrystus
kocha człowieka aż do końca.
Świat bez Chrystusa prędko staje się kotłowiskiem absurdu, chorób duchowych,
psychicznych, terroryzmu, patologii. Kościół Święty, którego głową jest Chrystus
daje Chrystusa, mówi Chrystusem posługując się językiem nauki.
Zapewne psychoterapia jest tak stara jak bytowanie człowieka na ziemi, zaś
istotą psychoterapii jest słowo. Człowiek mieszka w słowie, które przyjmuje
konkretny język twierdzeń. Można by rzec: jaki duch, taki język. Słowem
przekazuje człowiek transport swoich myśli, uczuć, trudności, problemów,
cierpień, radości, uniesień. Dzisiaj mamy kompetentne osoby do konkretnych
problemów, cierpień konkretnego człowieka.
Słowo ma rację bytu tylko w świecie osób. Psychoterapeuta to człowiek, który
służy, pomaga psychice, służy na sposób przyjacielski.
Psychoterapia i chrystoterapia nie są terminami zamiennymi. Pierwszy dotyczy
każdej kultury, jest obecny w każdej kulturze i religii. Drugi termin ''chrystoterapia''
ma zastosowanie wobec człowieka, który ma poważne problemy natury psychiczno -
duchowej, przy czym jest wierzącym, akceptuje w pełni Chrystusa.
Chrystus jest jedynym lekarzem ludzkiego ducha. Ma nie tylko słowo, ON jest
Słowem i Czynem. Żadnego Słowa ani Czynu nie odwołał, ani nie skorygował. W
Chrystusie Słowo i Czyn stanowią absolutną zgodność. Natomiast u człowieka
pomiędzy słowem a czynem nie ma absolutnej zgodności. Słowo Chrystusa tak
głęboko wnikało w życie wewnętrznego słuchacza, że czuł się postawiony wobec
''tak'' lub ''nie'', trzecia możliwość była wykluczona. Trzeba było albo zmienić
postawę życiową albo zareagować nienawiścią do Chrystusa.
Kierownik duchowy pracujący wśród nowych ludzi winien być przyjacielem
Chrystusa, być pomocnym w problemach psychiczno - duchowych na sposób Chrystusa.
Do przyjaciela nikt nie idzie z lękiem. Chrystus - Przyjaciel kocha każdego
człowieka, aż do jego grzeszności. Przyjaciel Chrystusa rozumie każdego
człowieka jako osobę. W psychoterapii termin osoba może nie istnieć, natomiast w
chrystoterapii osoba warunkuje zrozumienie, współczucie i działanie zawsze w
świetle godności i wartości osoby ludzkiej.
Chrystus identyfikuje się z każdym człowiekiem, tylko On wydobywa wydobywa z
człowieka prawdziwego człowieka. Ponieważ chrystoterapia dotyczy nowego
człowieka, dlatego nie sposób jej prowadzić lekceważąc modlitwę oraz życie
Paschalnym Misterium. W chrystoterapii wszystko otrzymuje sens osobowy.
Tak zwana nauka posiada wiele definicji ludzkiej natury. I tak np. Arystoteles
określał człowieka jako zwierzę rozumne; Platon sądził, iż ciało jest więzieniem
duszy, Demokryt rozumiał ducha ludzkiego zbudowanego z najsubtelniejszych
atomów; wg K. Marksa człowiek jest istotą, którą określa ekonomia. Według Z.
Freuda człowiek to splot wielości popędów plus presja społeczna, która
kształtuje w człowieku ciało obce '' superego ''. Sartre był przekonany, iż
człowiek jest skazany na wolność, jest istotą pełną wewnętrznych sprzeczności.
Skinner uważał natomiast, iż wolność to iluzja, a człowiek to owoc manipulacji.
Można by mnożyć różne często patologiczne rozumienie człowieka.
Tym wszystkim wątpliwym, nierzadko błędnym mniemaniom przeciwstawia się
chrystoterapia która:
- widząc człowieka jako osobę będącą unikatem w całym kosmosie,
- widzi go jednocześnie w relacji do Chrystusa.
Nowy człowiek posiada znakomitą wiedzę o swojej
godności jako osoby, gdyż odczytuje siebie w relacji do nieskończonego TY jakim
jest Chrystus.
Chrystoterapia jest osobowa i dlatego ma charakter dialogowy, stąd też obca jest
jej wszelka manipulacja osobą ludzką. Dopóki człowiek żyje, nigdy nie jest za
późno do zmiany postawy (przykładem - dobry łotr).
Chrystoterapia pomaga spojrzeć na siebie realnie przez Chrystusa; na dobro i
zło, na łaskę i grzech, radość i smutek.
Chrystoterapia pomaga zrozumieć radosne poznanie bycia nowym człowiekiem.
Chrystoterapia pomaga także zrozumieć człowiekowi dar powołania, aby wszędzie
roznosił woń poznania Chrystusa.
Dlatego wybieram chrystoterapię.
|